reklama
reklama

Wisła blisko kompromitacji z Ostrovią w Orlen Arenie. Sensacja wisiała w powietrzu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Wisła blisko kompromitacji z Ostrovią w Orlen Arenie. Sensacja wisiała w powietrzu - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
60
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości Przed tygodniem w pierwszym meczu fazy play off Superligi piłkarzy ręcznych Wisła Płock wygrała w Ostrowie Wlkp. różnicą 9 bramek i w rewanżu spodziewano się jeszcze wyższego zwycięstwa. Nic z tych rzeczy!
reklama

Wisła w fazie zasadniczej zajęła drugie miejsce, a Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - siódme. Zwycięzca dwóch meczów w tej parze mógł liczyć na awans do półfinału rozgrywek.

W Ostrowie było gładkie 37:28 (17:14) i wydawało się, że w niedzielnym, drugim meczu (tym razem w Orlen Arenie) Nafciarze bez problemu postawią kropkę nad "i". Tak naprawdę miala to być dobra okazja do pogrania w większym stopniu dla zawodników, którzy spędzają mało minut na parkiecie.

Ale rzeczywistość okazała się zaskakująca. Już kilka dni temu w meczu Pucharu Polski w Płocku z Górnikiem Zabrze gospodarze zagrali fatalnie pierwszą połowę, przegrywali trzema bramkami, ale w drugiej zagrali o klasę lepiej.

Teraz początek potyczki z Ostrovią był podobny jak z Górnikiem, czyli słabiutki w wykonaniu Nafciarzy. A nawet gorszy, bo gospodarze przegrywali... 0:4! Strzelecką niemoc przełamał dopiero Przemysław Krajewski.

Dalej nie było wcale lepiej, kibice przecierali oczy ze zdumienia. Wisła była gorsza od ligowego średniaka, na własnym parkiecie! Do przerwy goście wygrywali sensacyjnie 11:8.

Ale mecz trwa 2x30 minut, więc fani liczyli na przebudzenie Wisły. Gospodarzom grało się ciężko, popełniali mnóstwo błędów, o czas poprosił zdegustowany trener Wisły - Xavi Sabate.

Gospodarzom udało się dojść rywala na 18:18 osiem minut przed końcem. Końcówka była emocjonująca i nerwowa. 

Przy stanie 20:20 karnego obronił Mirko Alilović, a zwycięską bramkę dla Nafciarzy zdobył Gergo Fazekas. Wisła uratowała honor, ale jedno jest pewne - forma zespołu już dawno gdzieś uleciała, co powinno być ogromnym ostrzeżeniem dla sztabu szkoleniowego i zawodników.


Wisła Płock - Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 21:20 (8:11) 

Wisła: Jastrzębski, Alilović – Lucin 3, Piroch 5, Sroczyk 2, Serdio 2, Susnja, Michałowicz 1, Fazekas 3, Krajewski 1, Pérez, Terzić, Dawydzik, Mindegia 1, Żytnikow 3.

Arged Rebud  Ostrovia: Balcerek, Krekora – Urbaniak 8, Marciniak 3, Krivokapić 2, Adamski 2, Wojciechowski 2, Tomczak 1, Reznicky 1, Gajek 1, Rybarczyk, Misiejuk, Łyżwa, Szpera.

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu portalplock.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama